Kurt Cobain
Kurt Cobain to do dziś jedna z największych legend światowej muzyki. Uwielbiany przez miliony, do dzisiaj stanowi symbol buntu i totalnego bycia sobą. Kochają go nie tylko ludzie, którzy mieli okazję widzieć go na żywo, czy żyć w jego czasach, ale i dzisiejsi nastolatkowie, którzy jego plakaty wieszają nad łóżkiem, zapuszczają długie włosy i cały dzień potrafią słuchać Nirvany. Kim tak naprawdę był człowiek, który stał się symbolem? Kurt Cobain urodził się w 1967 roku w Aberdeen, jako Kurt Donald Cobain. Jego rodzina była typową amerykańską familią- ojciec mechanikiem samochodowym, a matka gospodynią domową, zajmującą się wychowywaniem dzieci. Kurt już od małego interesował się muzyką. Dorastał słuchając The Beatles, The Monkees oraz nieco mocniejszych brzmień, czyli Sex Pistols, Kiss, Black Sabbath czy The Clash. Słuchając muzyki jego autorstwa trudno zresztą uciec od inspiracji i podobieństw do tych zespołów. Swoją pierwszą kapelę Fecal Matter Cobain założył mając zaledwie 18 lat. Grupa nie istniała długo, wydała też tylko jedno demo, ale wszystkie piosenki na płytę napisał sam Cobein, dlatego jest ona dla wszystkich fanów Nirvany prawdziwym skarbem. O wiele większą sławę zdobył kolejny zespół Kurta, wspomniana wcześniej Nirvana, którą założył wraz z Kristem Novoselicem. Największą popularność i uwielbienie fanów przyniosła im płyta „Nevermind” z słynnym utworem „Smells Like Teen Spirit”, który dał podwaliny pod grunge, czyli nowy podgatunek muzyki rockowej. Dzięki Nirvanie grunge i rock alternatywny wkroczył do rozgłośni radiowych i dał Cobainowi przydomek „przedstawiciela nowego pokolenia”. To fakt, artysta z gruntu stał się bożyszczem. Wielka kariera zbiegła się z przynajmniej początkowo szczęśliwym życiem prywatnym. Kurt ożenił się w 1992 roku z Courtney Love, a po kilku miesiącach urodziła im się córeczka Frances Bean, o której Cobain mówił, że trzymanie jej na rękach jest największym narkotykiem. Niestety jak się okazało nie jedynym. Muzyk wpadł, bowiem w uzależnienie od heroiny. Po ostatnim jak się okazało tournee po Europie w 1994 roku udał się na leczenie do kliniki odwykowej, z której jednak po kilku dniach uciekłby we własnym domu popełnić samobójstwo. To wydarzenie było ogromnym ciosem, nie tylko dla najbliższych Cobaina, ale także dla jego fanów na całym świecie. Jego życie skończyło się zdecydowanie za szybko, choć jak sam artysta mówił: „A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią.”
Galeria